7 Comments on “Policja vs obywatel”

  1. Cóż, miał okazję być patriotą, ale bał się zostać konfidentem. Wolał zostać “lizypupem”. Pojecie “konfident” jest ostatnio bardzo nadużywane i mylnie rozumiane. Konfidentem można zosytać, gdy się donosi, że sąsiad sadzi na własny użytek ziółka na balkonie. Nikomu szkody nie robi – nie Twój biznes. Ale jak ktoś odwala numery które komuś zagrażają i Tobie samemu by nie były darowane, to sorki, Twój obywatelski obowiązek to głosić.
    W tym wypadku taki trochę “Psikuta” się w nagrywającym odezwał. Niby kozak, a jednak nie bardzo. Pierwsze odważne słowa padły, zanim mu się moszna skurczyła. Chwilę później jakoś ton głosu nawet się zmienił i jakoś tak grzecznie zapewnił, że konfidentem nie jest. Ech… brak konsekwencji w działaniu. Mam nadzieję, że jechał sam i nikt nie musiał tego oglądać. Tylko co go podkusiło, żeby to upublicznić?

    1. Dokładnie tak, zero litości dla policji mającej głęboko w pompie przepisy. Od kilku miesięcy jeżdżą po mieście i strzygą kierowców naciągając fakty bo przyszedl rozkaz z góry, że widać dno w państwowej kasie.
      Za punkt honoru postawiłem sobie zbieranie takich nagrań i publikacje w sieci. Niech gnoje będą karane taka samo jak zwykli kierowcy.

    2. Eric, cos Ci się zlasowało w twojej główce. Konfidentem jest ten co co myśli, że można donosić z takich czy innych względów? Lepiej siedź cichutko jak gówno w trawie i nie komentuj psi …uju cycaty.

  2. Stulejarz chciał być strażnikiem Teksasu, ale mu nie wyszło… Policjant powinien mu profilaktycznie przesmarować kolano ołowianą kulką.

Comments are closed.